Dlaczego Snapchat ma znaczenie w blogosferze?

Snapchat, który od ponad roku w Polsce staje się coraz popularniejszy, zwłaszcza wśród najmłodszych użytkowników smartfonów, zadomowił się już chyba na dobre. Mówi się o nim wiele, a słynny obrazek „za młoda na śmierć, za stara na Snapchata” rozszedł się na Facebooku wręcz wiralowo. Dziś Blosfera podpowie, dlaczego Snapchat faktycznie ma znaczenie w komunikacji z odbiorcami.

Unikalny kontent

Snapchat pozwala na pokazanie kulis - to tam możemy zobaczyć jak blogerzy wrzucają swoje teksty na blogi, albo jak śpią ich koty (tak, w 2016 koty nadal są najmodniejsze w internecie!). To właśnie za pomocą zdjęć, czy wideo, które żyją tylko przez dobę, możemy namierzyć na ulicach Warszawy swojego ulubionego youtubera, czy dowiedzieć się, co ten jada na śniadanie. Z tego profilu społecznościowego chętnie korzysta m.in. Arlena Witt, autorka kanału „Po Cudzemu”, z którą mieliśmy okazję niedawno rozmawiać. Jednym z jej „szlagierów” jest snapchatowy przegląd komentarzy spod swoich filmów. Musicie to zobaczyć (nick „wittamina”)! Warto wykorzystać ten kanał do unikalnego kontentu, który będzie dostępny tylko „tu i teraz”.

Mało wymagający?

Snapchat nie jest wymagający - kilka sekund wideo albo szybkie zdjęcie z geofiltrem i gotowe. W porównaniu do wideo, czy posta, których przygotowanie trwa zwykle kilka dni, kontent w tej aplikacji tworzy się szybko i często bardzo małym nakładem pracy. Czasem warto z tego korzystać - absolutnie nie mamy tu na myśli lenistwa - ale np. sytuacje, gdy tworzenie treści na własne kanały nie jest możliwe. Biały duszek na żółtym tle przydaje się też, gdy chcemy na bieżąco dzielić się treściami z odbiorcami - dobre sprawdza się w podróży albo podczas relacji z konferencji.

Ma potencjał!

Na pewno słyszeliście o tym, jak rok temu Maffashion wrzuciła na swojego Snapchata zdjęcie swoich ulubionych perfum, które zobaczyła w centrum Warszawy, a te w ciągu kilku godzin te zniknęły z półek drogerii. Pracownice galerii handlowej nie miały pojęcia dlaczego się tak stało. Zadział impuls - obserwujący zobaczyli je na „Snapie” i zapragnęli od razu mieć. I nie była to akcja sponsorowana!

No właśnie - to kolejne miejsce dla marketerów i blogerów do wspólnego spotkania i stworzenia angażujących kampanii. Łatwo mierzalne wyniki, real time i wyselekcjonowana grupa docelowa. Czy można chcieć więcej?