top of page

W krainie tajfunów: robię to po swojemu

  • Katarzyna Ostrowska
  • 24 cze 2016
  • 4 minut(y) czytania

O stereotypach w Japonii, zmianie podejścia do podróżowania i o szukaniu przepisu na pisanie dobrego bloga, rozmawiamy z Karoliną Bednarz, autorką bloga o Azji Wschodniej - „W krainie tajfunów”

Na samym początku bloga pisałaś tak: „zastanawiam się też, czy to pisanie ma większy sens, ale zobaczymy co z tego wyjdzie”. Minęły trzy lata - co z tego wyszło?

Dużo. Blog pomógł mi zrozumieć wiele rzeczy, w pewnym momencie życia to tutaj pisałam o tym, co lubię, co sprawia mi frajdę, nawet jak w realnym życiu nie do końca mi wszystko wychodziło. Studiowałam japonistykę i miewałam momenty zwątpienia. Japonia męczyła mnie, nużyła, miałam jej dość. Blog zaczęłam pisać podczas roku w Japonii, na początku dla rodziców, potem także dla innych czytelników.

Okazało się, że to dla bloga zaczęłam coraz więcej czytać i dowiadywać się o Kraju Kwitnącej Wiśni. Na początku szło mi to wszystko koślawo. Dawno nie pisałam po polsku, nie do końca wiedziałam, czy to ma sens. Okazało się jednak, że to właśnie pisanie jest tym, co sprawia mi najwięcej frajdy. To dzięki blogowi uświadomiłam sobie, że chcę pisać jeszcze więcej i lepiej, a najlepiej o Japonii. Teraz jestem w Polskiej Szkole Reportażu, gdzie uczę się, jak opowiadać o otaczającej mnie rzeczywistości, o ludziach, o ich problemach. Nie byłabym tutaj bez bloga.

Właśnie - Polska Szkoła Reportażu, Twój nowy blogowy layout też wiele o Tobie mówi - jest profesjonalnie. Co jest sekretem dobrego blogowania i zainteresowania czytelników?

Nie mam sekretu. Bardzo często w ogóle w to wszystko wątpię! Czy to ma sens? Czy faktycznie ludzie chcą to czytać? Czy warto spędzać nad blogiem kilkaset godzin w miesiącu?

Mam wrażenie, że często “dobre blogowanie” i “zainteresowanie czytelników” nie idą w parze. Łapię się na tym, że większy odzew mam często po wrzuceniu zdjęcia z drogi, co zajmuje mi kilka sekund niż po tekście, nad którym spędzam godziny. Wiem, że przeczytanie długiego tekstu czy reportażu wymaga czasu. A jeśli śledzimy tych blogów wiele, łatwo je przeoczyć, zostawić sobie na później.

No i czym w ogóle jest “dobre blogowanie”? Ja stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Nie chcę robić list “Top 10 miejsc w Japonii”, bo mnie to nie rozwija. Chociaż pewnie jest wiele osób, które by chciało coś takiego przeczytać.

O Twoim blogu robi się coraz głośniej, pojawiasz się w mediach, a na spotkaniu w Krakowie ustawiła się długa kolejka jeszcze przed jego rozpoczęciem. Masz jakiś plan, zmierzasz w konkretną stronę?

Nie mam konkretnego planu. Nie ogarniam marketingu, szczerze mówiąc, średnio mi wychodzi promocja. Plan mam jeden – chcę pisać coraz lepiej. Chciałabym opowiedzieć czytelnikom o Azji Wschodniej (i nie tylko), rozwijać trochę stereotypów, zainspirować. Żeby Japonia nie kojarzyła się tylko z gejszami/samurajami albo robotami/neonami. Bo między tymi dwoma obrazami dzieje się cała masa fascynujących rzeczy. Są ludzie, ich problemy, zagwozdki, przemyślenia, ich wewnętrzne prawdy. O tym chcę pisać.

Zdecydowanie idę w stronę reportażu. Chcę zrywać warstwy stereotypów, jak w cebuli, i warstwa po warstwie dochodzić do czegoś więcej. I mam nadzieję, że uda mi się kiedyś napisać reporterską książkę. O Japonii, o tym, o czym się nie mówi, o Japonii, jakiej nie znamy (a szkoda). O codzienności, o namacalnych problemach, o tym, czego możemy się od Japończyków nauczyć. Pomysły na razie kiełkują w mojej głowie. Ale nawet jeśli zamknę się w gabinecie i będę pisać książkę, na pewno nie zostawię bloga.

Gdybyś miała wymienić trzy rzeczy, które najbardziej ciągną się do Japonii, co byś wybrała?

To cholernie trudne pytanie. W gimnazjum zaczęłam pochłaniać hurtowo japońską literaturę. Najpierw Murakami, potem Mishima Yukio, Dazai Osami, Yoshimoto Banana. Wynajdowałam polskie tłumaczenia w antykwariatach, polowałam na nie na internetowych aukcjach. Kiedy po raz pierwszy pojechałam do Anglii w liceum, przywiozłam masę książek…. Nie było już odwrotu.

Trudno mi wymienić trzy rzeczy, które mnie ciągną do Japonii. To tak jakbym miała wybrać trzy cechy, które sprawiają, że kogoś kocham. No kocham i już.

Mogę jednak wymienić rzeczy, za którymi tęsknię, kiedy nie jestem w Japonii:

Malutkie knajpki, gdzie mogę zjeść tonę gryczanego makaronu, lokalne świątynki, gdzie mogę zaszyć się z książką, przywiązanie do detalu, minimalistyczna (nieraz aż do bólu) estetyka. Kontrasty, nieznajome chińskie znaki, oznaczone miejsce, gdzie trzeba stać w kolejce do autobusu czy metra. Pięknie zapakowane zakupy, punktualne pociągi, które gnają z jednego końca kraju na drugi w zastraszającym tempie. Pikniki pod kwitnącymi kwiatami wiśni, festiwale w małych miasteczkach i chaos neonów w Tokio.

Co się zmienia po tylu latach w podróżowania? Na pewno nie jesteś już tą samą osobą, ale gdybyś miała wymienić jedną, najbardziej znaczącą cechę, która się w Tobie zmieniła po przebyciu tylu kilometrów i poznaniu tylu miejsc, co by to było?

Kiedyś podróżowałam bardziej, aby “zaliczyć” jakieś miejsce. Jechałam, robiłam fotki, zwiedzałam. Teraz często mam to zwiedzanie po prostu gdzieś. Łapię się na tym, że w wielu miastach nie zobaczyłam najważniejszych rzeczy. Skręcam w boczne uliczki, zagaduję ludzi, wchodzę do sklepików, przesiaduję w kawiarenkach i obserwuję codzienność za oknem.

Na koniec - trzy blogi podróżnicze, które czytasz i polecasz to…?

Pewnie Cię to zdziwi, ale ja prawie nie czytam blogów podróżniczych. Dla mnie pisanie to sposób na trawienie otaczającej mnie rzeczywistości, robię to po swojemu. Zaglądam nieraz na blogi, jeśli chcę się dowiedzieć o miejscu, do którego jadę, a nie wiem o nim aż tak wiele – tak było w przypadku Iranu.

Dlatego pójdę trochę na przekór i polecę trzy książki, które wywarły na mnie ostatnio niesamowite wrażenie, zmusiły do myślenia, czegoś mnie nauczyły i pomogły zajrzeć w głąb siebie:

- „Głód” Martin Capparos

- „Śmierć pięknych saren” Ota Pavel

- „Piekło kobiet” Tadeusz Boy-Żeleński


 
 
 

Comentários


Featured Posts
Recent Posts
Archive
Follow Us
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square

Blosfera

Al. Solidarności 98

01-016 Warszawa

kontakt@blosfera.pl

© 2015 by YOLO design

Twoje informacje zostały pomyślnie przesłane!

  • Twitter Clean
  • facebook
bottom of page